Życie bez pasji to życie na pół gwizdka, więc o satysfakcji nie może być mowy. Owszem, jak wiemy z piramidy Maslowa, w hierarchii potrzeb samorealizacja znajduje się na szarym końcu za potrzebami fizjologicznymi, bezpieczeństwa, przynależności oraz szacunku i uznania, jednakże jestem pewna, że do tego, by żyć pełnią życia, jest niezbędna. Więc… znajdź w sobie pasję!
Dlaczego warto żyć z pasją?
Pasja jest siłą napędową. Pozwala żyć intensywniej, ciekawiej i czerpać z tego życia radość. By ją znaleźć często nie wystarczy rozejrzeć się dookoła, trzeba zajrzeć wgłąb siebie. Serio. I choćby dlatego, warto jej szukać. By poznać siebie.
Pasja będzie tym, co pozwoli Ci przetrwać trudne chwile O ileż łatwiej jest wrócić do równowagi, gdy masz coś, co pozwala oderwać się od problemów, odreagować, pomóc odzyskać energię i radość życia.
Dzięki pasji, spotkasz na swojej drodze wielu fantastycznych ludzi. Wybierz się na zlot pasjonatów, a zobaczysz, ile wspaniałej energii mają w sobie ci, którzy ją w sobie znaleźli. Ile dobrego daje nie tylko rzucenie się w wir zainteresowań, ale także możliwość wymiany doświadczeń czy choćby podzielenie się wrażeniami z kimś, kto to rozumie. Ludzie z pasją są ciekawsi, często bardziej otwarci. Mam wrażenie, że mniej w nich malkontenctwa, złości na otaczający świat.
Znajdź w sobie pasję – metoda pierwsza
Jak znaleźć w sobie pasję? Moim zdaniem sposoby są dwa, równie dobre, a to, który z nich wybrać zależy od tego jaki masz charakter, ile w Tobie odwagi i chęci do działania oraz jak dużą ilością wolnego czasu dysponujesz oraz jakie możliwości daje przestrzeń wokół Ciebie.
Pierwsza metoda szukania w sobie pasji to metoda prób i błędów, spontaniczne działanie, które pozwoli Ci odkryć co Cię kręci, co ogranicza, co sprawia frajdę, a co zupełnie do Ciebie nie pasuje. Może się tak zdarzyć, że owczym pędem zapiszesz się na aerobic i okaże się to strzałem w dziesiątkę lub pod wpływem książek Martyny Wojciechowskiej rzucisz się w wir podróży i odkryjesz w sobie duszę Nomady.

Takie poszukiwania zajmują sporo czasu (chyba, że od razu trafisz w dziesiątkę, ale stawiam raczej na to, że obudzi się w Tobie zew odkrywcy i będziesz szukać dalej), ale nietrudno je zamienić w przygodę, a to, co przy okazji odkryjesz, może okazać się bezcenne. Łatwiej działać w ten sposób w większym środowisku, które daje większe możliwości. Niekoniecznie musi się to wiązać z dużym nakładem finansowym, bo wiele aktywności można wypróbować za darmo.
W ten sposób zobaczysz jak wiele fantastycznych aktywności i możliwości na Ciebie czeka. Sama chętnie stosuję tę metodę, bo pozwala ona na wyjście ze strefy komfortu i sprawdzenie, czy przypadkiem uprzedzenia nie hamują mojego rozwoju. W ten sposób, zupełnie “na spontanie” znalazłam się na lekcjach salsy czy trafiłam na terapię w dźwiękach gongów. To pierwsze dało mi energetycznego kopa, to drugie czasem pozwala się wyciszyć. Jedno i drugie dało mi pewną wiedzę o mnie samej.
Znajdź w sobie pasję – metoda druga
Jeśli z czasem krucho, a Ty potrzebujesz czegoś, co da Ci pozytywnego kopa i pozwoli oderwać od pracy i obowiązków, szukaj pasji z głową.
Wyobraź sobie, że masz wolny dzień. Wolny od zmęczenia, chorób, pracy i trosk. Możesz w całości go poświęcić na poszukiwania. Przyjrzyj się sobie, swojemu charakterowi, swoim umiejętnościom, możliwościom, ograniczeniom. Zastanów się nad kilkoma zagadnieniami, które pomogą Ci zawęzić krąg poszukiwań.
- Jak najchętniej spędzasz wolny czas? Jesteś typem introwertycznym czy najlepiej działasz w grupie?
- Jakie tematy wzbudzają w Tobie zainteresowanie? Może jest coś, co łączy wybierane przez Ciebie filmy, książki, programy, podcasty, rozmowy itp.?
- Co Cię napędza do działania? Szybki efekt, rywalizacja, szansa na rozwój, ryzyko?
- Co sprawia Ci przyjemność?
- Czego nie lubisz, co Cię męczy, czego nie możesz wykonywać z powodu ograniczeń fizycznych czy innych?
Staraj się mieć przy tym otwartą głowę i nie myśleć o swoich kompleksach. Marzysz o tym, żeby nauczyć się tańczyć, ale uważasz, że masz dwie lewe nogi? Idź na lekcję próbną, niech Twoje predyspozycje oceni ktoś, kto się na tym zna. Wiele ograniczeń mamy jedynie w swoich głowach. Pamiętaj o tym, zanim odbierzesz sobie możliwość spróbowania czegoś ciekawego, zmierzenia się z nową formą aktywności.
Nie odkładaj szukania pasji, tak samo, jak nie odkładaj marzeń na później. Daj sobie szansę na to, by mieć dla siebie coś, co podładuje Twoje życiowe akumulatory w chwilach, gdy będzie Ci źle.
16 comments
Ja swoją pasję znalazłam tam gdzie się jej kompletnie nie spodziewam. Kiedyś nie potrafiłam przyszyć głupiego guzika a wzięłam się za tworzenie maskotek, bo narzeczony mnie zainspirował. No co jak mój facet potrafi szyć to ja się nie nauczę xD. Teraz szycie sprawia mi dużo frajdy. Podobnie zresztą jak pisanie, tyle że to drugie mam chyba odkąd pisać się nauczyłam 😛
No proszę, ależ cudna historia! Wychodzi na to, że pasję można znaleźć nawet tam, gdzie totalnie się tego nie spodziewamy. 🙂
Pędzę do Ciebie, bo zaintrygowałaś mnie tymi maskotkami. 🙂
U mnie są to podróże, książki i zdjęcia 🙂 Na podróże na razie słaba pogoda, czekam, aż się coś poprawi bo nie mogę usiedzieć już w miejscu.. Kocham Dolny Śląsk, jest tu tyle super miejsc, a jeszcze tyle przede mną do odkrycia, nie mówiąc o szlakach górskich.. Książki, zaległości bardzo dużo, ale zawsze staram się znaleźć czas.. Teraz zabieram się za Chmielarza, no i niedługo MFK, co mnie bardzo cieszy, będę w sob 🙂 A zdjęcia leżą i kwiczą, muszę się za nie zabrać, poobrabiać, posegregować i w końcu wywołać!
Podróże, książki i zdjęcia także uwielbiam, więc wychodzi na to, że sporo nas łączy.
Nie wiem czy w tym roku wypali mi wakacyjny wyjazd zagraniczny, więc może w końcu i ja poznam okolicę. Dolnego Śląska nie znam prawie wcale. 🙁
Udanej lektury! Bardzo lubię książki Wojtka Chmielarza i myślę, że Ty też się nie zawiedziesz.
Do zobaczenia na MFK! 🙂
Dziś byłam na fantastycznym pokazie tańca. Przecież ja kocham tańczyć. W pędzie życia o tym zapomniałam:( Od września zatem postanowione. Jeden lub dwa wieczory w tygodniu spocona, mokra, czerwona będę robić to, co zawsze kochałam, a co odłożyłam na potem.
Wiem tez, że poznam tam nowych ludzi, nowe historie, więc będzie to kolejne źródło inspiracji do moich Portretów na blogu.
PS. Portret Bezmyślnej, który ostatnio skomentowałaś (dzięki) niestety nie jest tworem mojej wyobraźni. To historia kobiety, której partner inaczej rozumie bycie razem, cierpi na przewlekły brak empatii, uważa, że jego racja jest jedyna i prawdziwa. To cholernie trudna relacja. czekam co będzie dalej. W życiu trochę trudniej niż filmie i nie zawsze da się tak od razu trzasnąć drzwiami…
Trzymam kciuki za znalezienie czasu na taneczne wieczory. Sama chodzę na zajęcia z flamenco i wiem ile wspaniałej, pozytywnej energii może dać taniec. 🙂
Trzymam też kciuki za to, żeby relacja, o której napisałaś dała się naprawić, choć zdaję sobie sprawę, że będzie to bardzo trudne. I że wymaga chęci z obydwu stron, a o to może nie być łatwo. :/
Znaleźć pasję to jedno. Ale znaleźć czas na jej realizację w natłoku codziennych spraw, to chyba jeszcze trudniejsze… Niemniej zgadzam się, że życie bez pasji staje się nudne, nieciekawe i nijakie… Pozdrawiam.
To fakt. Sama ciągle kombinuję jak sobie zorganizować czas, żeby na wszystko go wystarczyło. A wiem, że i tak nie mam wielu obowiązków, które spadają np. na rodziców czy posiadaczy własnego domu.
Pasja łączy ludzi, uczy czegoś nowego, daje dużo radości – i to jest w tym najlepsze. Dobrze jest mieć pasję, wtedy nie można narzekać na nudę. 🙂 Jednak znalezienie tego czegoś, co nas zainteresuje i zostanie z nami na długo, wcale nie jest takie proste. Tak jak piszesz, trzeba próbować i szukać.
Nie jest, ale szukać warto, bo nawet same poszukiwania dają dużo frajdy. 🙂
Moje pasje rozwinęły się w połowie życia 🙂 Za to sprawiły, że życie wywróciło się do góry nogami, a wszystko zaczęło się od bloga. Przyznam, że nie wiem, co ja bym teraz robiła. Pozdrawiam serdecznie
Tak z ciekawości, co blogowanie zmieniło w Twoim życiu?
To prawda, odkrywanie nowych pasji to prawdziwa frajda.
Oj tak. A Wam akurat pasji nie brakuje. 🙂
Moją pasją są ludzie, psychologia i książki. ?
Widać to po Twoim blogu. 🙂