Czasami podróżujemy do celu. Mamy zaznaczone na mapie punkty, listę “must see”, w głowie kadry pokazane przez kogoś, które teraz jedziemy zobaczyć na własne oczy. Równie przyjemna okazuje się jednak podróż donikąd. Rozglądamy się wtedy uważnie i zatrzymujemy się tam, gdzie wzrok wyłowi coś interesującego. Tak powstała nasza “pocztówka z podróży: Osetno”.
Kochając nieoczywiste
Wczoraj jechaliśmy zobaczyć pewien mural, którego zdjęcie ma trafić do jednego z planowanych tekstów. Udało się, ale udało się też o wiele więcej. A wszystko to dzięki rozglądaniu się wokół.
Lubimy to co piękne, ale często jest to piękno bardzo nieoczywiste. Kochamy opuszczone budynki, stare mosty, sztukę ulicy (nie tylko murale wielkich artystów). Lubimy przestrzeń nadgryzioną zębem czasu. Skrzypiące, zardzewiałe bramy, porośnięte roślinnością kruszejące mury, miejsca niegdyś tętniące życiem, a dziś zapomniane.

Most w Osetnie
Gdy przejeżdżaliśmy przez dolnośląskie Osetno, mężowi rzucił się w oczy most nad Baryczą. Stary, zardzewiały, taki, którego nie mogliśmy zignorować. Nie namyślaliśmy się długo. Zawróciliśmy, zaparkowaliśmy w pobliżu.
Most jest wyłączony z ruchu kołowego. Można się nim poruszać wyłącznie pieszo. Dla kogoś kupa żelastwa, dla nas – atrakcja, która uruchamia wyobraźnię i przenosi w czasie. Już w domu dowiedziałam się, że w pobliżu jest także nieczynny, bardzo już zniszczony dawny most kolejowy. Czy to powrót by wrócić w tamte okolice? Zdecydowanie tak! Mam nadzieję, że uda mi się wtedy uzupełnić ten tekst o dodatkowe zdjęcia.
Pocztówka z podróży: Osetno pałac
W Osetnie trafiliśmy na jeszcze jedną atrakcję. Piękny pałac z przyjemnym, acz mocno zaniedbanym i zaśmieconym parkiem wokół. Naszą uwagę przykuła górująca nad drzewami wieża. Sam pałac niestety wydaje się nie być w najlepszym stanie. Jak doczytaliśmy po powrocie, budynek powstał w 1550 roku. Przez lata ulegał on modernizacji, pięć wieków opiekowały się nim śląskie rody, aż wreszcie przeszedł pod opiekę PGR-u. Po 1945 r. pałac mieścił mieszkania dla pracowników PGR-u, przedszkole oraz stołówkę. Dziś obiekt przeznaczony jest na sprzedaż, m.in. wraz z parkiem krajobrazowym, spichrzem z 1910 r., chlewnia i folwarkiem z XIX w. Jeśli dysponujecie kwotą 3 500 000 być może uda Wam się uratować ten teren i przywrócić go dawnej świetności.
Tymczasem barokowo-neoklasycystyczny budynek tonie w śmieciach i jak wiele dolnośląskich rezydencji czeka na ratunek. Muszę przyznać, że choć lubię zaglądać do takich miejsc i wyobrażać sobie jak wyglądały w czasach świetności, to smutno mi gdy pomyślę, jaki los prawdopodobnie je czeka.
Pogoda była jednak piękna, słońce robiło co mogło, by poprawić nastrój, choć temperatura powietrza nakazywała mieć pod ręką ciepłą kurtkę, więc wybraliśmy się na obiad. Zjedliśmy na świeżym powietrzu. Przywiezione z domu pierogi konsumowane w miejscu dawnej przeprawy promowej smakowały wybornie.
“Pocztówka w podróży: Osetno” to pierwszy z serii krótkich wpisów o różnych miejscach. Mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu.
Lubicie takie nieśpieszne podróże i nieplanowane zatrzymywanie się tam, gdzie coś przykuje Wasz wzrok?
Jeśli podobał Ci się wpis, podziel się linkiem do niego ze znajomymi. Z góry dziękuję!
1 comment
Takie podróże są najlepsze. Lubię spontaniczne wyjazdy. 😊