Czytam ponad sto książek rocznie. Uwielbiam zagłębiać się w historie zamknięte w okładkach. Odpoczywam przy kryminałach, poznaję świat dzięki literaturze non-fiction, czasem sięgam po intrygujące fabularnie powieści.
Komiksów wśród moich lektur właściwie nie ma. Dlatego nawet nie pamiętam, kiedy czytałam przedostatni. Za to ostatni pamiętam doskonale i na pewno szybko się to nie zmieni. “Fale”, poruszająca historia pasji i miłości zostaje w pamięci na długo. AJ Dungo oddał czytelnikom do rąk historię ogromnie osobistą. Choć niezbyt często wzruszam się podczas czytania, tym razem oczy mi się zaszkliły. A gdy skończyłam lekturę, to nie deszcz miałam na policzkach.
Dwie miłości
AJ Dungo opowiada o swoich dwóch miłościach. Kobiecie imieniem Kristen i surfingu. Dlatego na kolejnych stronach przeplatają się nasączone emocjami opowieści o nich. Historię związku z Kristen poznajemy na zmianę z historią surfingu. Ponieważ obydwie mocno się ze sobą splatają, dostajemy pełny, piękny i poruszający obraz tego, co dla naszego narratora najważniejsze. I tego, co pomogło mu przetrwać trudne chwile.
Surfing, historia pasji
By opowiedzieć o surfingu, AJ Dungo cofa się do wiosny 1800 roku, na Hawaje. To wtedy, wyspiarski spokój zakłóciło przybycie ludzi z Zachodu. Woda, była dla Hawajczyków ukojeniem, spokojem. Surfing stał ucieczką od problemów. W kolejnych, oszczędnych w kolory, za to pełnych emocji kadrach, AJ Dungo prowadzi nas przez kolejne etapy rozwoju surfingu. Przywołuje przy tym dwie ważne postaci, prekursora nowoczesnego surfingu, medalistę igrzysk olimpijskich – Duke’a Kahanamoku oraz Toma Blake’a, wynalazcę pierwszej deski, która trafiła do produkcji na skalę masową, autora pierwszej książki o surfingu. Obaj panowie znali się i przyjaźnili. Jak pisze autor komiksu, “Tom i Duke stali się nierozłączni. Razem ujeżdżali fale”.
Kristen, historia miłości
Fascynującą historię surfingu (a piszę to z perspektywy osoby niezwiązanej z tematem), przeplata opowieść o związku z Kristen. Emocjonalnie, jest ciężko, bo tam gdzie w pełnię szczęścia wkracza ciężka choroba, inaczej być nie może. AJ Dungo opowiada w sposób chwytający za serce. Prostymi ilustracjami, krótkimi, ale jakże celnymi zdaniami. Udało mu się uchwycić to, co najważniejsze. Wyjątkowość relacji, ogrom emocji tak zahaczających o euforyczne szczęście, jak i czarną rozpacz.

Doceń to, co tu i teraz
“Fale” to nie tylko poruszająca historia pasji i miłości, a także opowieść o rozwoju surfingu. To nie dający się zapomnieć obraz walki z tytułowymi falami, które można interpretować dwojako, zarówno dosłownie, jak i metaforycznie. W związku z tym, to obraz walki z przeciwnościami. Z żywiołem, którego nigdy nie da się okiełznać do końca.
Niesamowite jest to, jaką moc przekazu ma powieść graficzna tak minimalistyczna, oszczędna w słowa, wyrażona prostymi, niemal jednokolorowymi rysunkami.
Pisząc ten tekst, wzruszam się na nowo. Wracam do ulubionych stron, scen, rysunków, tekstów. I myślę o tym, jak ważne w życiu jest to, by doceniać tu i teraz. Bo choć truizmem jest tekst o tym, że nic nie jest dane nam na zawsze, jakże często o tym zapominamy.
galeria zdjęć – kliknij, żeby powiększyć zdjęcie
14 comments
Witam. Zaciekawiła mnie ta książka. Hawajczycy mówią: ola alla wai – woda to życie.
Aloha 🙂
Cieszę się, że Cię zainteresowała. 🙂
Aloha. 🙂
Surfingiem nigdy się nie interesowałam. ten styl komiksu te nie należy do moich ulubionych a jednak trochę zaintrygowałaś mnie tą historią.
U mnie też zawsze było ponad setka książek rocznie (nawet w tego typu wyzwania się bawiłam) ale ten i poprzedni rok po prostu nie miałam czasu na czytanie i strasznie ubolewam na tym. Liczba przeczytanych książek spadła ponad połowę, za to liczba posiadanych znacznie wzrosła. Czekają spokojniejsze chwile 🙂
Zaczynamy więc od tego samego punktu: obydwie nie interesujemy się surfingiem i nie czytamy komiksów utrzymanych w tym stylu (a w moim przypadku – w ogóle komiksów brak). Skoro, mimo tego, ja się zachwyciłam, to może i Tobie się spodoba? 🙂
No i szybko się czyta, więc sprawdzi się jako idealna lektura w bardziej zabieganych chwilach. 🙂
Hmm ciekawe wydanie, takie niecodzienne 🙂
A przez to jeszcze bardziej interesujące. I ta historia! Nie sposób się nie wzruszyć. 🙂
Brzmi ciekawie, ale póki co, nie mam ochoty na takie książki. Pozdrawiam 🙂
Może innym razem. Czasem lektura musi poczekać na właściwy moment. 🙂
Intrygująca!☺
I bardzo, bardzo poruszająca. 🙂
Aniu, przeczytałam notkę O MNIE, widzę, że jesteś niezwykle energetyczną osobą i prowadzisz interesujący blog, takich szukam. Rozgoszczę sie więc i zapraszam do siebie, będzie mi bardzo miło, jeśli czasem zajrzysz:-)
Dziękuję. Bardzo miło mi to czytać. 🙂
Oczywiście serdecznie zapraszam i mam nadzieję, że znajdziesz tu wpisy dla siebie. 🙂
Brzmi ciekawie. A najbardziej zaskakuje mnie, że taki temat został zawarty w formie komiksu.
Dla mnie to też było zaskoczenie. Nie sądziłam, że komiks aż tak mnie poruszy. Chyba muszę bardziej się przyjrzeć tej formie książek. 🙂